Rozdział 2.
León przypomniał sobie próby z piosenkę SuperCreativa. I chyba nie co wymądrzał się do zesmutniałej Roxy. Lecz sama Fausta nie dała sobie w kaszę dmuchać.
- I co, zrobisz, teraz? Nie dość że gadasz kompletne głupoty co do Roxy!, To krzyczysz i obwiniasz ją bezpodstawnie!
- Ja? BEZPODSTAWNIE!? Czy to w ogóle coś słyszysz?
Jasne!!!
Do sali weszła Gery. Oznajmiła :
- Co tu się dzieje, León?
- YYY. nic... Idziemy na próbę?
- Oczywiście, kochany ....
-Yyyyy, a my? Nasza próba? Obiecaliśmy Pablo, że ukończymy próbę jeszcze dziś...
- Odgapiona piosenka , jest już gotowa. Nie potrzeba wam nikogo. Idźcie ją tylko zaśpiewać. a dostaniecie się do Reality.
Violetta zdjęła perukę, i powiedziała do Fran:
-Choć Francesca.....
León odruchowo odwrócił się do dziewczyn. Gery za nim. Zrobiłam okrutną minę, i złapała za rękę Leóna. W tym momencie wrócił Clement.
-Wszystko się wyjaśnia. - powiedziała Violetta. I już nie chcę, kłamstw, oszóstw.
- Ależ..... Violu.....
- León! - wykrzyknął Pablo z daleka- na próbę generalną, zapraszam!
Sprawa się skomplikowała bardziej niż myślała Francesca. A Violetta wcale nie była zdziwiona. I chyba pierwszy raz przestała kochać Leóna.... Zaprotestowała wszystkiemu, poszła do domu. Z nikim nie ważyła rozmawiać ani na nikogo nawet patrzeć. Weszła do swojego pokoju i zamknęła się na cały dzień.... Jedyną osobą do której by się teraz przytuliła była to by mama. No i pamiętnik, które leżał obok niej. Nie pisała w nim chyba kilka tygodni, od kiedy jest nie sobą czyli Roxy. Oglądała dawne rysunki kiedy miała 16 lat. Jak poznała Leóna i Tomasa, i kiedy miała 17 lat też zerkęnła. A dalej były puste kartki z 18 lat. Rozpłakała się. I przez dwa dnie nie było jej ani w Studio, ani poza pokojem.... Jedynie czasem z chodziła na dół do toalety i coś zjeść. Jednym słowem była nieaktywna, i nierealna.
Pewnego dnia zadzwoniła Francesca. Violetta nie chciała odebrać ale pomyślała jeżeli jest okrutnie zła na Leóna to nie mogą przez to cierpieć inne osoby. Więc odebrała...
- Halo??? Zapytała rozpłakana Viola.
- Violu! Violu! León zerwał z Gery, dla ciebie!!!
- Co? , to nie możliwe. Zresztą nie chcę o nim gadać ani wspominać. NIE NAWIDZĘ GO!
- Jak to? Zerwał dla ciebie z dziewczyną, a ty okrutnie odmawiasz takiego czegoś?
- Ja nie odmawiam. Ale i zresztą czego mam odmawiać, a czego nie odmawiać?
- Nie wiesz...?
- No nie!
- León chcę być z tobą.
- skąd mam tą pewność?
- sprawdź facebooka.
Yhym? No, dobra. Skuszę się. Ale to dlatego bo chcę po oglądać smaczne babeczki bo od dawna nie chcę schodzić na dół.
I tak zakończyła się rozmowa. Violetta sprawdziła fb, i otworzyła się cała + z sercem.
No i co>? CO,,,??? Nagle ktoś wszedł do pokoju.
- Naprawdę? Nie widać ze, chcę być sama!?
- Jeśli mi wybaczysz, to odejdę, ale jeśli nie to nie odejdę....
Violetta usłyszała głos kochanej, i bliskiej osoby oraz odwróciła się i popatrzała na nią....
Podoba się rozdział 2? Zapraszam3. Jeszcze dziś..;). - Paulinka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze komentarze są naprawdę dla mnie ważne. To z nich wywnioskuję czy bloga wam się podoba.